Wyspy nieznane

/////

Co jakiś czas wracam do domu, na wyspy. Czasem celem jest Tour de Zalew, czasem najlepsza gravelowa pętla czy po prostu odwiedziny rodziny. Wyspy pojawiają się co jakiś czas na blogu. Ale za każdym razem coś się zmienia, czy to pora roku, czy motyw przewodni pętli.

Tym razem, postanowiłem spróbować pojeździć inaczej. Dawno nie robiłem pętli po Karsiborzu. A na samym Uznamie jak się okazało, miałem też kilka nie odkrytych kwadratów. Pewnie przez to, że niektóre trasy robiłem za czasów kiedy nie miałem żadnej nawigacji, a do śmigania służył mi stary cross Scott Speedster.

Pogoda dopisała, tego jesiennego weekendu. Więc w dwa dni postanowiłem wstać skoro świt i nadrobić squadrat. Przy tym, odkryć na nowo stare ścieżki. Karsibór powitał mnie pięknym wschodem nad Zalewem Szczecińskim. A po Uznamie kręciłem się przy 16 stopniach i pięknej porannej mgle – nie pamiętam podobnego warunu „na krótko” tuż przed „zniczami” nie wiadomo czy się cieszyć czy smucić.