Jesiennie po siedem quadratów

////

Gdyby ten blog miał mieć zadanie relacjonować co się dzieje w kolarskim świecie, to musiałbym pisać o Gravelowych Mistrzostwach Świata i Miedwia we Włoszech. O imbie z Impą i rekordzie w godzinnej jeździe Filippo Ganna na torze.

Na szczęście nie mam takich aspiracji. Nie znam się nie wypowiem się. Nie muszę pisać co sądzę o tym wszystkim, bo bardziej interesuje mnie kiedy Squadrats wypuści apkę pod androida/ios. Kiedy będzie opcja podglądania znajomków itd. Jedyne co mogę napisać i być opiniotwórczym to to, że wkurza mnie Tomek Jędrzejewski i to, że ma tak blisko do Jeseników i zabiera sobie tam bezczelnie ludków na weekendowe jazdy..

Z drugiej strony, jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. I dziś była ekstra pogoda, żeby wyskoczyć na pętle w koło komina. Zaliczając przy tym 7 nowych kwadratów. Poznając przy tym ze dwa super odcinki które zawsze były gdzieś obok, ale jakoś nie po drodze. No i tak, przyszła Jesień. Chciałbym napisać, że moja ulubiona pora roku. Ale nie napiszę, bo nagle okazuje się, że to wszystkich ulubiona pora roku..Dobra dobra, poczekajmy aż temp. spadnie do 7 stopni, będzie wilgotna gąbka w powietrzu. Ciekawe kto wtedy będzie piał z zachwytu. Raczej będą, ale z powodu nowych mapek na Zwift. Ten „sezon” już tuż tuż hehe, chomiki!