Jesienne squadratowanie z reguły wiąże się z krótkim „oknem” sensowności wyruszanie w teren. Dni są znacznie krótsze, wiatr się wzmaga. Jak jest warun sztos, to trochę bardziej ciągnie w stronę dobrze zaplanowanej epicko-golden-hourowej traski. Lecz, czasem jest tak, że po prostu sprawdzasz folder „squadraty do odkurzenia”, wybierasz trasę nr3 z zaplanowanego Q i lecisz się gubić.

Tym razem, czekało na mnie cała masa polnych dróg, klasycznie płyt, bruków. Mało lasu, ale jak się już trafił to taki naprawdę rozległy i nawet z podjazdem. Dzików może nie spotkałem, pieski tak i wilkami mnie straszyli. Ale w kość dał mi tylko wiatr. Po drodze zaliczyłem trzy wierze, nie spotkałem żadnego hobbita.

• Kolumna Królewska w Wolfshagen
• Wieża telemunikacyjna w Helpterberg
• Wieża radiowa Matzdorf